Search

Content

7 komentarze

Cadbury Curly Wurly


Batonik ten pamiętam że kieeedyś już jadłam,jednak było to na tyle dawno że mogę zrecenzować go wam jako zupełna dla mnie nowość i tak też postaram się zrobić^^ Musze się przyznać że pamiętam jednak że był pysznyy i bardzo mi smakował!:D No bo jakoś muszę sobie zrekompensować ostatnie,praktycznie to potworne przeżycie z ostatnio przeze mnie próbowanym batonikiem z Cadbury czyli Crunchie,fuj:<











     

No i znowu,szukałam pojedynczego batonika...były tylko multipacki,chyba jestem na nie niestety w pewnym sensie skazana,aczkolwiek ostatnie multipacki które kupowałam,czyli Kit kat ciasteczkowy i toffi zniknęły bardzo szybko^^ Opakowanie samego batonika natomiast jest bardzo tradycyjne,można powiedzieć że proste-zero obrazków,tylko sama nazwa batonika. A jest on na tyle ciekawy wizualnie że już chyba zasłużył sobie na jakiś swój obrazek:> No ale przynajmniej na tak proste opakowanie nie wpatruje się godzinami,jak w kartonik od Pop Tarts co w końcu prowadzi do tego że zapominam że ważniejsza jest zawartość i że tak w ogóle to to się je,a nie patrzy się na to:D Więc zmobilizowało mnie to żeby już jak najszybciej otworzyć batonik^^ 
                                                                                           
Był pyszny!:D Lepszy niż go zapamiętałam^^ Tak ogólnie to wbrew pozorom nie jestem jakąś mega fanką karmelu,takiego zupełnie płynnego jak w na przykład Cadbury Caramel tak w sumie prawie że nie lubię,ale ten tutaj jest taki mega ciągnący się i po prostu bardzoo dobry^^ Ale właśnie jeśli o te ciągnięcie się karmelu chodzi to muszę przyznać że batonik to prawdziwy 'zaklejacz'^^ Jakoś mi to nigdy nie przeszkadzało,gdy byłam objadałam się Dumlami(które swoją drogą w smaku z tego co pamiętam były bardzooo podobne do Curly Wurly^^) wręcz doceniałam to że trzeba je tak długo żuć,przynajmniej na choć odrobinę dłużej mogłam cieszyć się ich smakiem:> Tak samo jest z tym batonikiem,chociaż mam świadomość że są osoby które nie lubią mieć w pewnym sensie 'utrudnionego' jedzenia no i niekoniecznie odpowiada im jakieś przyklejanie się do zębów.

Aczkolwiek myślę że nawet jeśli ktoś za takimi ciągutkami nie przepada to pyszna czekolada Cadbury i na prawdę spora ilość pysznego karmelu-czyli ogólnie pyszny smak batonika powinien mu to zrekompensować,także na pewno warto go spróbować:D No i jego kształt jest genialny!^^
Ocena:5/5
                                    
                                         
Czytaj więcej »
8 komentarze

Haribo Chamallows Jammy

No to wreszcie się doczekałam:D Dziś już ostatni dzień szkoły!^^ Tylko że w sobotę idę jeszcze z koleżankami do restauracji,w niedziele do kina także tak na prawdę zaczną się dla mnie w poniedziałek,ponieważ tak jak wspomniałam idealnym tygodniowym rozpoczęciem wakacji będzie dla mnie błogi relaks,cały dzień w domu-tylko ja,moje łóżko,mój laptop no i oczywiście jedzonko!:D Odpoczynek od wszystkiego i wszystkich,'naładowanie akumulatorów' itd. itp.^^

Dzisiejszy produkt kupiłam tak bardziej na żywioł:D Do sklepu przyszłam po coś zupełnie innego,jednak zobaczyłam te pianki przypadkowo,jak stały samotnie na półce a przez ich przesłodkie,różowe opakowanie nie mogłam ich tam tak zostawić,na pastwę losu:<
Pianki lubię,nawet bardzo:> Jednak od zawsze jakoś od tych różowych zdecydowanie wolałam białe,przez jakiś czas różowe w ogóle mi nie smakowały i tak w sumie to bym ich nawet nie tknęła...także już się miałam pukać w głowę patrząc na kolor mojego najnowszego zakupu,ale w końcu są one nadziane dżemikiem truskawkowym!:>(którego uwielbiam:D) więc ten bodajże truskawkowy smak pianki na pewno będzie tu pasował.

Wyglądają przesłodko^^ Tylko że...trochę przypominają mój największy koszmar czyli bezy...ale nie,nie...spokojnie...to mięciutkie pianki które nie mają nic wspólnego z tym okropieństwem:> No i jak da się zauważyć są tak jakby posypane cukrem,co wiem że już w kilku produktach mi nie pasowało,cukier dziwnie 'chrobotał'(mam nadzieje że wiecie o co mi chodzi:D) między zębami i psuł smak...
Pozostało mi mieć nadzieje że w tym wypadku tak nie będzie...










Wzięłam pierwszego gryza i...mniam!:D Pianki jak to pianki,najzwyczajniejsze-różowe więc dla mnie szału nie robią ale ten dżem w ich środku jest na prawdę mocno truskawkowy,słodziutki no i przepyszny!:> Właściwie wszystkie plusy tych pianek są jego zasługą,wyróżnia je na tle innych i smakowo i wyglądem^^ Chammallows Jammy raczej nie są dostępne w Polsce,ale wiem że macie coś takiego jak Zozole Hello Żelo Sponge,co też bardzo lubię i jadłam kilka razy i mogłoby się wydawać że to praktycznie to samo ale jednak nie-w Sponge było czuć ten dżem,również nadawał piankom charakteru ale w porównaniu z Chammalows Jammy...nie ma porównania:D Dżemiku jest po prostu o wielee więcej i nie jest on taki jakiś chemicznie zbity jak w piankach z Zozoli,ale taki no po prostu bardziej 'prawdziwy',bardziej płynny no i ma o wiele bardziej intensywny smak. Cukrowej posypki pomimo moich obaw ani trochę nie wyczułam:D I myślę że to znowu zasługa nadzienia^^ Podsumowując pianki są ok ale to właśnie dżemik sprawia że znaczniee zyskują na wyjątkowości i smaku,przez co na pewno warto ich spróbować:3
Ocena:4,5/5
Czytaj więcej »
5 komentarze

Kit Kat Toffee Treat

Ostatnio próbowany przeze mnie Kit Kat w wersji Cookies&cream skutecznie uświadomił mi jak pyszne i lepsze od oryginału potrafią być właśnie wersje tego batonika o innych smakach. Pod wpływem ostatnich doświadczeń z nimi zdecydowałam się na zakup dzisiejszego produktu czyli-Kit Kat Toffee Treat^^ Poprzeczkę ten biedny mały batonik postawioną miał dość wysoko,Cookies&cream uznałam w końcu za lepsze od oryginalnego Kit Kata:>


Opakowanie adekwatnie do smaku było w jasnobrązowych barwach toffi:D Jak w przypadku większości słodyczy z multipacków opakowanie samego batonika nie jest jakoś super zachwycające,graficy raczej się przy nim zbytnio nie natrudzili:> Jednak mnie oczywiście bardziej od samego opakowania ciekawiła jego zawartość!:D Do której od razu zdecydowałam się przejść^^

                 

Toffee Treat podobnie jak Cookies&cream na spodzie miał zwykłą mleczną czekoladę,natomiast na górze zastąpiła ją-tym razem nie biała jak w Cookies&cream ale właśnie toffi!^^ Wzięłam pierwszego gryza i mniam! Na prawdę czuć tu toffi:> Bardziej niż w poprzedniej wersji czuć było jej obiecany smak,chyba przez to że tam tylko środek był ciasteczkowy a czekolada była po prostu biała,tutaj bardzo dużo daje właśnie ta czekolada bo w sumie właśnie środek wydaje mi się już nie być tak naładowany toffi,chociaż tak na prawdę to trudno to ocenić bo jedyną wadą Kit Kata jest dla mnie to że zupełnie nie ma opcji żeby jakkolwiek podzielić go na warstwy,co lubię robić z większością batoników:>
Także środek już bardziej przypomina i smakuje nieco jak środek normalnego Kit Kata,ale na pewno nie jest dokładnie ten sam-czuć tam toffi^^ Tak w sumie to smakował trochę jak takie Toffifee bez orzecha:D Czy przebił Cookies&cream? No niestety nie:< Jakoś połączenie białej i mlecznej czekolady jest moim zdaniem pyszniejsze niżeli połączenie mlecznej i toffee,no i jako że kochaam ciasteczka ten ciasteczkowy środek również dla mnie wygrał:> Toffee Treat jest również bardzo,ale to bardzo słodkie...oczywiście jak już wspominałam dla mnie nie ma takiego pojęcia jak za słodkie,raczej w większości przypadków im słodsze tym lepsze!:D Ale wiem że przez taki level słodyczy niektórym osobom mógłby on już w ogóle nie smakować. Z oryginałem powiedziałabym że jest dla mnie na równi,na pewno jest ciekawszy ale tak smakowo to zależy co kto woli:) Aczkolwiek jest na prawdę bardzo smaczny i zdecydowanie warto go spróbować!:D

Ocena:4,5/5
Czytaj więcej »
1 komentarze

Fruit-tella Juicy Chews

Fruit-tella! Smak późniejszego dzieciństwa:D Ostatni raz jadłam ją jeszcze w Polsce,jakoś w podstawówce^^ A ostatnio coś mnie napadło żeby przypomnieć sobie ten smak.Podczas jej poszukiwań w sklepie nie byłam jakoś strasznie zdeterminowana żeby zdobyć właśnie tą oryginalną,najzwyklejszą wersje-po taką poszłabym do polskiego sklepu^^ Ale jednak chciałam też zrecenzować wam coś nowego,coś czego (mam nadzieje!:D) nie ma w Polsce.
No i tak oto do mojego koszyka powędrowały Fruit-tella Juicy Chews,zapakowane na kszałt cukierków,jednak nadal w formie gum mojego dzieciństwa^^ Wydawało mi się nawet że trochę bardziej miękkie niż te oryginalne,no i zamiast kwadracików mamy tu nieco większe prostokąty:> Wszystko wydawało się być na plus,jednak jest tu trochę mniej smaków niż w tradycyjnej Fruit-telli bo tylko truskawkowy,cytrynowy i pomarańczowy. I szczerze mówiąc coś tak czułam że tylko truskawka będzie mi smakować,nie lubię kwaśnych słodyczy a smaki cytryny i pomarańczy na takie się zapowiadają:c

Truskawka była pyszna!:3 Pomimo tego że nie jest to niby oryginalna Fruit-tella to smak jest moim zdaniem identycznyy:D Bardzo mocno truskawkowy,słodziutkii(obawiam się że dla niektórych mógłby być nawet za słodki,jednak dla mnie im słodziej tym lepiej!^^) i na prawdę pozwolił mi się na chwilę przenieść z powrotem do czasów dzieciństwa,beztroski,ganiania się po szkolnym boisku i kupowania między innymi właśnie Fruit-telli w szkolnym sklepiku^^ Dodatkowo gumy są mięciutkie i bardzo szybko się rozpuszczają:3  Coś pięknego,no i bardzo pysznego!:D
Ocena:5/5 





Z cytryną nie było już tak różowo:c I nie chodzi mi bynajmniej o to że papierek już nie był w tym przesłodziaśnym odcieniu różu,ale że potwierdziły się moje obawy i było dość kwaśno:c Bynajmniej na początku,później ten smak cytryny i kwaśność jakoś przechodziła w i w końcu mieszała się z słodyczą przez co była nawet ok..
Ocena:3/5










Pomarańcza to zupełnie nie moja bajka,nie była w sumie kwaśna,nie była też słodka-ot taka nijaka. Jedyne co dało się wyczuć to smak pomarańczy-za którym osobiście nie przepadam w cukierkach/gumach/słodyczach szczególnie... Da się zjeść ale żeby było to jakoś szczególnie dobre,no raczej nie...
Ocena:2/5












No niestety,tak jak myślałam wyszło na to że tylko jeden smak tak na prawdę mi smakował:c Jednak lubię Fruit-telle mam do niej swojego rodzaju sentyment,za to też do ogólnej oceny dodaje jeden punkt^^ A no i już rozejrzałam się trochę w internecie i w Anglii,w Asdzie są dostępne różne,super-fajne,ciekawe i wyglądające na lepsze smakowo wersje Fruit-telli,których muszę spróbować!:D Szkoda że akurat ten sklep mam tak daleko:c Ale i tak planuje się tam niedługo wybrać^^ Są tam pewne,wyjątkowo i przesłodkie żelko-pianki z Haribo i jako cel ustanowiłam sobie zdobycie ich!:>
Ogólna ocena:4/5

Czytaj więcej »
3 komentarze

Mini Oreo

Moja relacja z ciasteczkami Oreo jest dość nietypowa,pierwszy raz spróbowałam ich gdy jeszcze mieszkałam w Polsce,także dość spory okres czasu temu-pamiętam że uznałam wtedy że są jakieś 'gorzkie' i że po prostu mi nie zasmakowały,wolałam inne ciasteczka :P I tak aż do teraz nie miałam na nie najmniejszej ochoty,nie pamiętałam już kiedy ostatnio je kupowałam i nie zamierzałam tego nadrabiać.

Jednak jadłam oczywiście czekoladę Cadbury Dairy Milk Oreo,Milke Oreo jak i Cadbury Dairy Milk Oreo w formie batonika^^ Spróbowałam również różków Oreo w których to lód pokryty był wyjątkową,przepyszną 'posypką' w formie skruszonego ciastka,mniam:D W końcu coś mnie naszło...skoro jest tyle pysznych produktów z Oreo,to same ciastko też nie może być aż takie złe! Poszłam więc do sklepu w poszukiwaniu ciastek Oreo,nie były to jakieś zaawansowane poszukiwania,kiedy tylko doszłam do regału z 'cookies/biscuits' pierwszą rzeczą którą tam zauważyłam były właśnie Oreo. Już zapomniałam że w Anglii mamy przecież różne rodzaje!^^ I tak do mojego koszyka powędrowało Oreo Double Stuff,Oreo Milk Chocolate,najzwyczajniejsze oryginalne Oreo no i to czego recenzje chce wam przedstawić dziś czyli Mini Oreos!:D Nie lubić jakiś ciastek a mimo to kupić ich 4 opakowania...just me:'D No ale jakoś tak na prawdę zachciało mi się tych Oreo i byłam prawie pewna że tym razem jakimś cudem mi zasmakują.
Na początku chciałam wziąć tylko te Mini Oreo,takie małe-słodziutkie,niepozorne do tego pakowane oddzielnie,w kilka małych paczuszek,czyli gdyby jednak moje wrażenia co do nich były takie same jak za pierwszym razem,spokojnie mogłabym je komuś oddać,jednak zdecydowałam że i tak przecież robię zapasy,chce zapełnić moją 'szufladę skarbów' żeby mieć co recenzować no i chce spróbować wszystkich wersji Oreo^^

Obawiałam się że przez tak malutki rozmiar tych Oreo nie poczuję nawet dokładnie ich smaku i wahałam się czy nie zacząć od oryginału,ale tak w sumie to jest oryginał...tylko taki pomniejszony^^ No i tak jak wspomniałam są moim zdaniem słodziutkie:D Mam słabość do takich mini-produktów tak samo jak do wszelkich słodyczy przeznaczonych dla dzieci,bo tak w sumie to jestem dzieckiem! Takim wiecznym dzieckiem:D Forever young i te sprawy^^ Mamy takie ładne spore pudełeczko,a w nim 6 mini-paczuszek z pomniejszonymi Oreo. Otworzyłam pierwszą z nich i muszę przyznać że wizualnie prezentują się na prawdę fajnie:D Takie słodziutkie maluszki^^ No ale chciałam już je jak najszybciej spróbować!:D Zjadłam pierwsze ciasteczko i...mniam! Na pewno nie są aż takie złe jak cały ten czas żyłam w przekonaniu że są:D W sumie jestem prawie pewna że nie różnią się zbytnio od tych polskich,ale te-tym razem na prawdę mi smakowały. Mocno kakaowy,bardzo dobry herbatnik-jednak chyba rzeczywiście gdzieś tam,jakoś minimalnie gorzki-jak to kiedyś zdarzyło mi się go opisać no i tu wchodzi krem,którego smak trochę trudno jest mi opisać,taka biała niezidentyfikowana maź...nie,nie maź...to brzmi obrzydliwie:> Krem,trzymajmy się kremu...bo w gruncie rzeczy jest on moim zdaniem na prawdę dobry,mocno słodki i bardzo pasujący do ciastka,tak w sumie to wręcz dopełniający je-jako że samo w sobie nie jest zbyt słodkie^^ W sumie to dla mojego wewnętrznego umiłowania do cukru mogłoby go być jeszcze trochę więcej-i jest! 2 razy tyle w wersji Double Stuff! Już nie mogę się doczekać aż jej spróbuje:D

A no i chwilkę po zjedzeniu już prawie połowy paczki 'na sucho' przypomniała mi się reklama Oreo-tak! te słynne 'przekręć,poliż,zamocz':D Pobiegłam więc do kuchni po szklankę mleka,przekręciłam ciastko...polizałam je(tracąc przy tym przez chwile wiarę w siebie i w to że na prawdę mam więcej lat niż 5:')),zamoczyłam w mleku i....mniaaam!:D Jest jeszcze lepsze!:3 Jeszcze bardziej doceniłam ten krem bo nasiąknięty mlekiem jest po prostu przepysznyy i znowu mój entuzjazm co do Double Stuff wzrósł,bo coś czuje że to chyba będzie moje ulubione Oreo i z tego co czytałam w internecie większość osób z UK uważa je za te najlepsze^^





No ale mini których wpałaszowałam dziś 2 paczki-0,5 na sucho i 1,5 z mlekiem!:D również są na prawdę bardzo dobre i nie wiem jakim cudem kiedyś miałam do Oreo aż tak negatywne nastawienie,może smaki mi się zmieniły,może na prawdę angielskie Oreo jest jakieś inne...ale w każdym razie na prawdę mi smakuje:D Jednak będę troszkę nie miła i odejmę im już te 0,5 tylko dla tego że jednak trochę pyszniejsze są dla mnie 'normalne',to znaczy takie tradycyjne ciasteczka^^ A już szczególnie takie jedne z pewnej firmy z przepyszną rozpuszczoną,wręcz ciągnącą się czekoladą w środku....mm:3(recenzja niedługo!:D)
Ocena:4,5/5



Czytaj więcej »
5 komentarze

Toblerone Milk Chocolate

Uff,to już ostatni tydzień...ostatni tydzień i wakacje!:D Do tego zapowiada się nawet znośnie,prawdopodobnie na wszystkich lekcjach będziemy oglądać filmy,jak zawsze w ostatni tydzień przed jakimś dłuższym wolnym:>
Na prawdę tego potrzebuje,potrzebuje tego odpoczynku..od ludzi,od szkoły,od stresu,od wychodzenia z domu-tak w sumie to od życia.Już się nie mogę doczekać pierwszego tygodnia wakacji który zamierzam spędzić na leżeniu w łóżku,oglądania filmów i seriali i zajadania się lodami Ben&Jerry's jak i słodyczami-wiem,plany szalenie ambitne jak i produktywne,ale tego właśnie mi potrzeba^^ Do tego będę miała wtedy również więcej czasu na bloga!:D Zobowiązuje się codziennie wstawiać wam przynajmniej jedną recenzje jakiejś angielskiej pyszności^^



Ale przejdźmy do dzisiejszej recenzji.
Więc nigdy nie byłam w Szwajcarii,nie wiem nawet jakie miasto jest stolicą tego kraju(tak,spałam na geografii^^) a mimo wszystko go kocham!:D Powód tego uwielbienia jest bardzo słodki i bardzooo pyszny;) Mowa oczywiście o czekoladzie Toblerone,jednej z moich ulubionych czekolad którą zdecydowałam się wam dziś zaprezentować.



Jej kształt,czyli te przecudne trójkąciki to moim zdaniem genialny pomysł który sprawia że zdecydowanie wyróżnia się na tle innych czekolad:D Chociaż nawet gdyby była w najzwyklejszym opakowaniu,w najzwyklejszym tabliczkach to dla mnie i tak byłaby wyjątkowa właśnie przez swój niebiański smak^^  Sama czekolada jest bardzo słodka,ale jest to tak jakby zupełnie inna i lepsza słodycz niż w na przykład Milce. Migdały,miód oraz nugat grają tu bardzo dużą role,wyraźnie je czuć i tak na prawdę to one sprawiają że czekolada jest tak wyjątkowo pyszna :) Chmurki w kształcie trójkącików-prosto z nieba,o takim też niebiańskim smaku:D

Ocena:5/5


W Anglii jest też dostępne coś takiego jak Toblerone Tinys,cena tego trochę przeraża aczkolwiek niedługo zamierzam to zakupić:D Jest to po prostu 330gramowy kartonik pełen mini-czekoladek Toblerone,bodajże po 3 takie malutkie trójkąciki,o smaku tradycyjnym-czyli mlecznej czekolady jak i ciemnej i białej!:3 Nie próbowałam jeszcze Toblerone w innej wersji niż mlecznej także chyba będę musiała się na to skusić,jej smak jest warty tej ceny!:D


Czytaj więcej »

Inne blogi z recenzjami:3 (które podglądam z ukrycia:D)

Najpopularniejsze posty

Szukaj na tym blogu